75 100 zł – tyle wyniosła w 2017 roku nagroda premiera dla minister edukacji Anny Zalewskiej. Szefowa MEN należy do najwyżej nagrodzonych ministrów w rządzie byłej premier Beaty Szydło. Nauczyciele w tym samym czasie otrzymali waloryzację w kwocie 20 – 40 zł.
Informację na temat ekstra pieniędzy dla Anny Zalewskiej znamy dzięki interpelacji jednego z posłów, który zwrócił się do kancelarii premiera o dane na temat wysokości nagród wypłaconych ministrom w roku 2017. Okazuje się, że więcej od szefowej MEN otrzymał tylko ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak – 82 100 zł. Jeśli ktoś robi „dobrą zmianę”, to należy mu się „dobra nagroda” z ironią skomentował sprawę Krzysztof Baszczyński – wiceprezes ZG ZNP. A na poważnie dodał: – Przecież jeszcze niedawno tyle słyszeliśmy cierpkich uwag ze strony PiS pod adresem poprzedników, że otrzymywali sute nagrody, gigantyczne odprawy. Nie rozumiem, że waloryzacja pensji nauczycielskich wynosi średnio trzydzieści kilka złotych brutto, że skasowano dodatek mieszkaniowy, wydłużono ścieżkę awansu zawodowego, a pani minister otrzymała tak wysoką nagrodę. Domyślam się, że dzięki cięciom w nauczycielskich dodatkach znalazły się pieniądze na „docenienie” Anny Zalewskiej. Z nagrody minister edukacji można by sfinansować pensję dla przynajmniej dwóch nauczycieli.
Tak władza się wynagradza „za dobrą zmianę”